fot. Newseria
Produkcja

Minister obiecał zdymisjonować głównego lekarza weterynarii. Czy dotrzyma obietnicy?

Marcin Pniewski 2018-12-12 11:27:58 Komentarzy:
Jedną z obietnic złożonych przez ministra Jana Krzysztofa Ardanowskiego podczas protestu rolników na A2, który odbył się w środę 12 grudnia, jest dymisja głównego lekarza weterynarii. To on najprawdopodobniej odpowiada za import tuczu z zarażonych wirusem asf terenów na Litwie - podaje “Gazeta Prawna”. Protestujący wystosowali także nowe postulaty wobez rządu, których jest aż dziewięć. Ze strony ministra rolnictwa padły kolejne obietnice. Czy nadchodzące miesiące przyniosą zmiany? Jeśli tak to jakie?

Za utrudnienia na drodze krajowej A2 odpowiada Unia Warzywno-ziemniaczana. Minister Ardanowski, który pojawił się na miejscu, aby porozmawiać z uczestnikami protestu podkreślił, że przyjechał na prośbę premiera - informuje “Gazeta Prawna”. Rolnicy przekazali swoich 9 postulatów, których spełnienia oczekują. Między innymi naciskali oni na wdrożenie nowych przepisów dotyczących dokładnego sygnowania artykułów spożywczych flagą - zależną od kraju ich pochodzenia. Ponadto ścisłą kontrolę jakości produktów rolnych. Co więcej, zażądali zdecydowanych ograniczeń przy jednoczesnym przywróceniu eksportu do Rosji w kwestiach zagranicznego importu pożywienia chociażby z Ukrainy. Pojawił się także postulat dotyczący zwolnień. Chodziło o powiatową weterynarz Annę Gołacką z Parczewa, wojewódzkiego weterynarza z Lubelskiego Pawła Piotrowskiego oraz głównego weterynarza Pawła Niemczuka. Jak podaje "Gazeta Prawna", padły także roszczenia odnośnie odszkodowań za straty poniesione w wyniku pomoru świń. Minister ze swojej strony z miejsca obiecał zająć się problemem przerostu tuczników. Rozwiązaniem ma być ich ubijanie w państwowym zakładzie w Bielsku Podlaskim. W związku z importem litewskich świń z rejonu zakażonego asf - minister osobę za to odpowiedzialną obiecał zwolnić. - Takie sytuacje nie będą miały miejsca. Osoba, która podjęła taką decyzję, zostanie zwolniona z pracy - obiecał. Przyznał także, że ma świadomość niskiej opłacalności chowu świń, ale dodał, że w ramach polityki unijnej nie ma szansy na zakazanie importu tuczników.

Źródło: Gazeta Prawna